piątek, 1 marca 2019

Biogram: Wincenty Gawlik

Wincenty Gawlik to jeden z najaktywniejszych działaczy polonijnych. Energiczny, odważny, pełen zapału - od najmłodszych lat propagujący polskość. Członek Polskiej Organizacji Woskowej Górnego Śląska, działacz Polskiego Komitetu Plebiscytowego. W czasie III Powstania Śląskiego dowódca kompani, w okresie międzywojennym członek Związku Powstańców Śląskich. Podczas okupacji konspirant, organizator tajnego nauczania - po wyzwoleniu komisaryczny naczelnik gminy, następnie burmistrz. Ciekawa postać silnie związana z Mikulczycami.

Piotr Gawlik, Kunegunda Haduła, Hadulla
Metryka urodzenia

Wincenty urodził się 5 kwietnia 1897 roku w Mikulczycach jako syn Piotra Gawlika oraz Kunegundy z domu Haduła. Dzięki staraniom rodziny ukończył szkołę powszechną oraz gimnazjum. Następnie, podobnie jak ojciec, młody Gawlik został górnikiem. W listopadzie 1916 roku otrzymał powołanie do wojska niemieckiego, w konsekwencji czego wylądował na froncie zachodnim. Z wojny powrócił w kwietniu 1918 roku. Od chwili powrotu Wincenty aktywnie zaczął angażować się w życie mniejszości polskiej. W lutym 1919 roku z inicjatywy Stanisława Ogórka został zaprzysiężony w Polskiej Organizacji Wojskowej Górnego Śląska, współtworząc jej mikulczycki oddział. Wrodzona charyzma, zaowocowała powierzeniem Gawlikowi odpowiedzialnego zadania, które polegało na pomocy przy utworzeniu oddziałów POW'u na terenach powiatów gliwickiego, zabrzańskiego i bytomskiego - z czego wywiązał się bez zarzutu. Polska Organizacja Wojskowa Górnego Śląska była główną polską siłę zbrojną w powstaniach śląskich. Podczas I powstania Gawlik służył w Pułku Strzelców Bytomskich. Przed wybuchem II powstania jego mieszkanie służyło jako skład broni i amunicji przeznaczonej dla powstańców. Wybuch II powstania zastał go, podobnie jak kilkudziesięciu innych mikulczan, z bronią w ręku. Po przerwaniu działań zbrojnych Wincenty zaangażował się w działania Polskiego Komitetu Plebiscytowego. Silna agitacja plebiscytowa odniosła skutek - większość mieszkańców gminy głosowała za przyłączenie Mikulczyc do odrodzonego państwa polskiego. Niemniej, mimo wyniku głosowania, miejscowość pozostawała w granicach ówczesnych Niemiec. Podczas III powstania osobiście dowodził, w stopniu sierżanta, mikulczycką kompanią w Podgrupie Bogdan. Kompania ta walczyła m.in. pod Górą św. Anny, brała udział w zdobyciu Świerklańca, Strzelec i Kamienia. Podczas walk powstańczych śmierć poniosło 32 mieszkańców Mikulczyc - ich ciała spoczęły na jednym z mikulczyckich cmentarzy. Po ostatecznej decyzji o podziale Górnośląskiego Obszaru Plebiscytowego, Gawlik, musiał uchodzić do Polski. Zamieszkał w Świerklańcu, gdzie został aktywnym członkiem Związku Powstańców Śląskich. W czasie działań zbrojnych dosłużył się stopnia porucznika. Za zasługi w powstaniach otrzymał Srebrny Krzyż Zasługi, Krzyż na Śląskiej Wstędze Waleczności i Zasługi oraz Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski.

powstaniec, naczelnik, burmistrz, komendant, działacz,
Dokument tożsamości Gawlika wystawiony na fałszywe nazwisko Pawlik

W Świerklańcu przebywał do 1939 roku. Po wybuchu II wojny światowej uciekł do Częstochowy. Ukrywał się pod fałszywym nazwiskiem Pawlik. W powiecie częstochowskim brał udział w tajnych kompletach, prowadził nauczanie polskiej młodzieży. W 1944 roku aresztowany przez gestapo został skazany zaocznie na karę śmierci i wywłaszczony. W celi śmierci przebywał przez trzy miesiące. 17 stycznia 1945 roku, po zdobyciu Częstochowy przez Armię Czerwoną - uwolniony, Gawlik ruszył wraz z wojskiem na Śląsk, by po 23 latach wygnania, 25 stycznia powrócić do Mikulczyc. W walkach toczących się nocą 24 na 25 stycznia poległo 30 żołnierzy radzieckich, a sam Gawlik nie zważając na toczące się walki, przystąpił do działania. Zwołał w ratuszu dawnych znajomych, byłych działaczy polskich i powstańców - m.in Stanisława Gawlika (współcześnie mylony z Wincentym, to jednak dwie różne osoby), Antoniego Weingarda, Ludwika Pietrka, Piotra Solicha oraz Wiktora Olsze - po czym stanął na ich czele jako komisaryczny naczelnik gminy

Jeszcze tego samego dnia z inicjatywy samozwańczego burmistrza, a właściwie wójta - miejscowość nigdy nie otrzymała praw miejskich - rozlepiono na murach odezwę do ludności. Następnie przystąpiono do zabezpieczenia lokalnych sklepów oraz zakładów pracy, w szczególności tutejszej kopalni. Porządku w Mikulczycach strzegł 50 osobowy oddział milicji, składający się z ochotników. Komendantem ogłosił się sam Gawlik, a jego zastępcą został były powstaniec Feliks Klimowicz. Niemieckie nazwy ulic tymczasowo zastąpiono literami alfabetu (ul. A, ul. B, ul. C itd.). Uruchomiono gabinety lekarskie oraz apteki. Dziesięć dni po przejęciu władzy przez Gawlika, kontakt z ratuszem nawiązał radziecki komendant wojenny Ludwik Ledwigow, który będąc pod wrażeniem poczynań Wincentego, uznał jego władzę w gminie. Na skwerze przy ratuszu pochowano poległych w walkach o Mikulczyce żołnierzy radzieckich - 8 lutego 1945 r. postawiono w tym miejscu pomnik. 8 luty to również data oficjalnego usankcjonowania władzy w Mikulczycach przez wojewodę śląsko-dąbrowskiego ppłk. Jerzego Ziętka. Jest to wydarzenie zasługujące na szczególną uwagę - Wincenty Gawlik, jak i jego współpracownicy, został pierwszą polską jednostką administracyjną na Ziemiach Odzyskanych - jest to wydarzenie bez precedensu. Na podobną uwagę zasługuje fakt powstania w Mikulczycach pierwszej polskiej gazety wydawanej na Ziemiach Odzyskanych; Gazety Mikulczyckiej - drukowanej za sprawą Gawlika od 20 maja 1945 roku. 

wincenty gawlik, zaświadczenie, dokument, zabrze
Zaświadczenie potwierdzające patriotyczną przeszłość Wincentego Gawlika - posądzonego o sprzyjanie Niemcom 

Mimo wszelkich starań i działań podjętych przez ratusz sytuacja w gminie nie była najlepsza. W prawdzie zabezpieczono większość lokali, polscy ochotnicy patrolowali ulice, niemniej wyzwoliciele cały czas stacjonowali w Mikulczycach. Ich komendantura mieściła się w budynku dzisiejszej restauracji Pod Wawrzynem. Wciąż trwał demontaż maszyn górniczych w mikulczyckiej kopalni - która wbrew pozorom cały czas fedrowała - a na ulicach i w domostwach dochodziło do licznych gwałtów i grabieży dokonywanych przez krasnoarmiejców. W lutym na murach pojawiły się obwieszczenia wzywające wszystkich mężczyzn w wieku produkcyjnym do wstawienia się w określonym terminie na miejsce zbiórki, w celu uporządkowanie miejscowości po przejściu frontu. W rzeczywistości chodziło o zgromadzenie ludności w jednym miejscu, następnie jej internowanie i deportację do ZSRR. W konsekwencji wywieziono z miejscowości tysiące mężczyzn, pozostawiając ich rodziny bez jakichkolwiek środków do życia. Za tragicznym w skutkach obwieszczeniem stało NKWD, jednakże ludność autochtoniczna straciła zaufanie do Gawlika, który mimo wszytko robił, co mógł, aby pomóc rodziną deportowanych. Dworzec w Mikulczycach służył Rosjanom do transportu amunicji na front, który błyskawicznie przesuwał się w kierunku Odry. Służył również jako punkt etapowo-rozładunkowy dla repatriantów, a tych w Mikulczycach było coraz więcej. Pomału zmieniała się struktura narodowościowa w miejscowości. Wielu Niemców wysiedlono za Odrę, a na ich miejsce sprowadzano ludność zza Bugu. Zdarzały się przypadki dzikiego osadnictwa. Jako przykład może posłużyć przypadek z października 1945 roku, gdy grupa repatriantów ze Stanisławowa po kilku dniach spędzonych w wagonach na dworcu, postanowiła nie czekając na dalszą drogę osiedlić się w Mikulczycach na własną rękę - aby nie integrować się z miejscową ludnością, w zagarniętym kościele ewangelickim utworzyła nawet własną świątynię rzymsko katolicką. Stosunki pomiędzy przybyszami, a ludnością autochtoniczną były fatalne.

ziemie odzyskane, dworzec,
Punkt etapowo-rozładunkowy dla repatriantów. Dworzec w Mikulczycach

Co dnia w Mikulczycach dochodziło do zatargów z powodu spraw majątkowych. Z tego tytułu Urząd Wojewódzki w Katowicach był zalewany skargami na Wincentego Gawlika, otwarcie oskarżanego o niewystarczającą weryfikację narodową w gminie, a wręcz o sprzyjanie Niemcom. Na Gawlika skarżył się szereg osób prywatnych przybyłych do gminy oraz Związek Nauczycielstwa Polskiego, Zabrzańskie Zjednoczenie Przemysłu Węglowego, jak i mikulczycka komórka Polskiej Partii Robotniczej. Zarząd ZZPW nalegał na wyrzucenie z zakładowych mieszkań rodzin deportowanych do ZSRR - wśród nich było wielu Polaków - w celu przyznania lokali napływowym pracownikom. Eksmisja miała dotyczyć 349 rodzin z 687 dotkniętych wywózką. Wincenty Gawlik wielokrotnie odmawiał, uzasadniając swoją decyzję brakiem jakichkolwiek lokali zastępczych - eksmisja byłaby jednoznaczna z wyrzuceniem, nierzadko kobiet z dziećmi, na bruk. ZNP uzasadniał swoje skargi szkodliwą dla interesów państwa polskiego oraz polskiego szkolnictwa działalnością Wincentego Gawlika, który jest negatywnie nastawiony do nauczycielstwa, repatriantów i w ogóle wszystkich przybyłych na teren Mikulczyc. Natomiast lokalna komórka PPR żądała śledztwa w sprawie działalności komisji mieszkaniowej oraz weryfikacyjnej, ponieważ w Mikulczycach wciąż miało się ukrywać wielu rdzennych Niemców. Na czele lokalnej PPR stał niejaki Józef Borkiewicz, jednocześnie pełniący funkcję kierownika Gminnego Domu Ludowego. Wincenty Gawlik poszedł z nim na otwartą wojnę, nazywając szabrownikiem i oskarżając o zawłaszczenie cudzej własności. Borkiewicz na potrzeby GDL odebrał budynek niejakiej Zelmie B. - jako rodowitej Niemce - jeszcze przed zakończeniem jej procesu weryfikacyjnego, w wyniku którego została zaklasyfikowana jako Polka. W konsekwencji GDL musiał zwrócić budynek - prawdopodobnie stąd skarga PPR i liczne donosy.

Z jednej strony ciągłe ataki repatriantów oraz licznych organizacji, z drugiej odwróceni plecami autochtoni wciąż oskarżający o deportację i szereg innych występków, choćby likwidację pomnika ofiar z I wojny - to wszytko zaczęło odciskać duże piętno na rodowitym mikulczaninie. Po dwóch latach sprawowania urzędu, w 1947 roku Wincenty Gawlik przestał pełnić funkcję burmistrza Mikulczyc. Z polecenia władz wojewódzkich objął stanowisko burmistrza Kluczborka. Piastował tę funkcję przez kolejne dwa lata, po czym zatrudnił się w Wojewódzkim Przedsiębiorstwie Komunikacji na terenie Chorzowa Batorego, gdzie pracował nieprzerwanie do 1962 roku. Po przejściu na emeryturę uczęszczał na spotkania z młodzieżą szkolną oraz udzielał się w różnych organizacjach społecznych i kombatanckich. Zmarł 30 lipca 1969 roku. 


____________________________________
Nasze Zabrze Samorządowe, 2002
Encyklopedia Powstań Śląskich
Kroniki miasta Zabrza, 1971
Kroniki miasta Zabrza, 1972
Kroniki miasta Zabrza, 1975