wtorek, 1 października 2019

Obozy jenieckie

Największy kompleks obozowy z okresu drugiej wojny światowej, położony na terenie dzisiejszego Zabrza, znajdował się w Mikulczycach. Składało się na niego kilka komand roboczych, z których każde miało własną nazwę. Nazwa złożona była z numeru, poprzedzonego literą odpowiadającą narodowości przetrzymywanych jeńców. W zależności od narodowości nazwa zawierała na ten przykład literę "R" dla jeńców rosyjskich, bądź "E" dla jeńców narodowości brytyjskiej. Mikulczyckie obozy, a właściwie komanda robocze (niem. Arbeitskommando) były filiami niemieckiego obozu Stalag VIII-B (Stalag 344 Lamsdorf). 

Pierwsi jeńcy trafili do Mikulczyc w 1939 roku, zaraz po rozpoczęciu działań wojennych. Byli to polscy żołnierze z Armii Kraków wzięci do niewoli podczas kampanii wrześniowej. Przetrzymywano ich w baraku, który wchodził w skład infrastruktury obozu z okresu I wojny światowej. Fakt, że Mikulczyce w dużej mierze były zamieszkałe przez żywioł polski, w pewnym stopniu mógł wpłynąć na to, iż jeńcy polscy począwszy od 1940 roku, byli stopniowo zwalniani z niewoli, a ich miejsce zaczęli zajmować jeńcy z frontu zachodniego. Więźniowie byli wykorzystywani do pracy w mikulczyckiej kopalni Abwehr. 

zabrze, hindenburg
Plany obozowe z 1943 r. / Fot. historia-zabrza.pl

W kwietniu 1941 roku przystąpiono do budowy dużych komand roboczych po obydwu stronach dzisiejszej ul. Kopalnianej. Dla przykładu, na jeden obóz przeznaczonych dla brytyjczyków, składało się pięć baraków mieszkalnych mogących pomieścić od kilkudziesięciu do kilkuset jeńców każdy oraz zabudowania gospodarcze: kuchnia, jadalnia, magazyny, latryny. Z kolei obóz dla Rosjan tworzyły cztery baraki mieszkalne po 100 miejsc każdy oraz barak wielofunkcyjny. W Mikulczycach znajdował się również obóz przeznaczony dla kobiet, mieszczący się bezpośrednio na terenie kopalni. W 1944 roku Niemcy przystąpili do budowy obozu dla jeńców rosyjskich, składającego się z trzech równolegle położonych baraków mieszkalnych (z czego jeden w połowie zajmowała łaźnia i ubikacja) oraz  baraku wielofunkcyjnego. Baraki mieszkalne miały wymiary 39,9 na 8,14 metra, a barak gospodarczy 26,55 na 8,14 m. Więźniowie tego komanda pracowali przede wszystkim w kopalni Castellengo (Rokitnica), która podobnie jak mikulczycki zakład należała do Gwarectwa Castellengo Abwehr - inicjatora budowy wszystkich tutejszych komand roboczych.

Arbeitskommando E51, R107, R107B, R973
Krańce ul. Kopalnianej, przy których funkcjonowały komanda robocze

Wśród funkcjonujących w Mikulczycach komand roboczych wymienia się Arbeitskommando E51, R107, R107B, czy R973. Przy czym watro zaznaczyć, że komanda przez cały okres funkcjonowania były licznie przebudowywane, co mogło wpłynąć na zmiany w numeracji poszczególnych komand. W 1945 r. mikulczycki kompleks obozowy przeszedł pod sowiecką administrację, a następnie pod polską. W tym czasie przebywali w nim jeńcy niemieccy. W latach 1949-1959 obozowa infrastruktura służyła do przetrzymywania represjonowanych żołnierzy-górników, którzy byli wykorzystywani do przymusowej pracy w kopalni, z powodu braku wykwalifikowanej załogi - deportowanej w głąb ZSRR. Ślady po obozowej infrastrukturze istnieją w Mikulczycach do dziś.

______________________________________________________
Obozy Jenieckie w Mikulczycach, Damian Halmer [w] albumie NM
Obozy Wysiedleńcze w Zabrzu, Zbigniew Gołasz
www.nowinyzabrzanskie.pl  
www.historia-zabrza.pl

sobota, 14 września 2019

Reichsautobahn

Boom autostradowy w Niemczech wiąże się bezpośrednio z dojściem do władzy Adolfa Hitlera. Budowa państwowych autostrad, stąd nazwa Reichsautobahn, od samego początku była nie tylko częścią nazistowskiego programu walki z bezrobociem, ale również elementem nazistowskiej ideologii i propagandy. Budowę autostrad symbolicznie rozpoczęto w drugiej połowie 1933 roku, choć na dobrą sprawę, właściwe prace ruszyły w 1934 roku. Prace prowadzone były jednocześnie na kilkudziesięciu odcinkach, równomiernie rozmieszczonych na obszarze Rzeszy. Autostrada biegnąca z Berlina do Bytomia została pierwotnie podzielona na dwa fragmenty; Reichsautobahn 9 - od Berlina do Wrocławia oraz Reichsautobahn 29 - od Wrocławia do Bytomia. Górnośląski odcinek RAB 29, począwszy od Szobiszowic (dzisiejsza dzielnica Gliwic) przez Zabrze, Mikulczyce, Biskupice do samego Bytomia, rozpoczęto budować 17 września 1934 roku. 

Prowizoryczna mapka z zaznaczonym górnośląskim odcinkiem Reichsautobahn 29

Silne uprzemysłowienie regionu, a zarazem ogromne szkody górnicze spowodowały zastosowanie przy budowie górnośląskiego odcinka autostrady niespotykanych gdzie indziej rozwiązań. Nawierzchnia większości odcinków wykonywana była z płyt betonowych, natomiast przy tutejszym fragmencie drogi na wysokości Mikulczyc i Zabrza, zdecydowano się zastosować nawierzchnię biutemiczną, bardziej odporną na potencjalne pęknięcia. Z kolei na wysokości Biskupic nawierzchnię autostrady stanowiła kostka brukowa, która znacznie elastyczniej miała reagować na ewentualne tąpnięcia terenu. Tutejsza eksploatacja górnicza powodowała w niektórych miejscach osiadanie gruntu nawet do 10 metrów. W celu łatwiejszego ominięcia zagrożonych obszarów zdecydowano się wykonać nietypowe, ciaśniejsze zakręty. Sama droga była jednocześnie węższa niż autostrady w głębi Rzeszy oraz pozbawiona pasa zieleni. Górnośląski odcinek Reichsautobahn wyróżniała również ilość wybudowanych obiektów inżynierskich. Z powodów silnego zurbanizowania wykonano na tym niedługim, zaledwie kilkunastokilometrowym odcinku, niespotykaną ilość mostów, wiaduktów oraz przepustów. Odcinek RAB 29 od Gliwic do Biskupic oddano do użytku 27 września 1936 roku, natomiast dalszy fragment do Bytomia ukończono w 1938 roku.   

Reichsautobahn, rab 29, dk88
RAB 29 na wysokości Mikulczyc, widok na Ludwigsglück / kopalnia Ludwik przy ul. Hagera

Niemiecka autostrada nie przebiegała bezpośrednio przez Mikulczyce, lecz wyznaczała jedynie południową granicę miejscowości na nieznacznym odcinku, a to za sprawą przyłączenia przed laty mikulczyckiego folwarku Nowy Dwór do gminy Zabrze. 1 października 1922 Zabrze otrzymało prawa miejskie, z tego tytułu miasto starało się o włączenie w swoje granice miejscowości z powiatu zabrskiego, które po zakończeniu Plebiscytu Górnośląskiego pozostały w granicach państwa niemieckiego. 5 stycznia 1927 roku uchwalona została "Ustawa o reorganizacji ustroju i zarządzie gmin i powiatów w Prowincji Górnośląskiej", na mocy której przyłączono do Zabrza m.in. Biskupice, Maciejów, Zaborze oraz część nieleżących nigdy w powiecie zabrskim Mikulczyc. Bezpośrednio z gminy Mikulczyce oderwano skrawek ziemi o powierzchni 8 ha oraz 500 hektarową część zlikwidowanego, mikulczyckiego obszaru dworskiego, zamieszkałą przez 178 osób. Tym samym, areał historycznie związanego z Mikulczycami folwarku Nowy Dwór, na którym w 1936 roku powstała niemiecka autostrada, począwszy od 1927 roku, stał się integralną częścią Zabrza.  

DK88 aleja jana nowaka - jeziorańskiego
Reichsautobahn 29 na wysokości pól, należących do przejętego przez Zabrze folwarku Nowy Dwór

Dla zatrudnionych przy budowie autostrady pracowników utworzono kilka prowizorycznych obozowisk, w których robotnicy otrzymywali nocleg i wyżywienie. Wykorzystane do tego celu plany drewnianych baraków, zaadoptowano w czasie II Wojny Światowej do rozbudowy obozów jenieckich funkcjonujących w Mikulczycach. W okresie wojny przy drodze znajdowała się duża bateria przeciwlotnicza, strzegąca przestrzeni powietrznej Mikulczyc. W 1945 roku autostrada została wykorzystana przez wojska sowieckie do ataku na Zabrze. Obecnie patronem górnośląskiej "autostrady hitlera" jest Jan Nowak-Jeziorański, a sama aleja po licznych modernizacjach posiada status drogi krajowej nr 88 klasy GP i mimo upływu lat wciąż stanowi  jedną z głównych arterii komunikacyjnych konurbacji górnośląskiej.

__________________________________________________________
Periodyk Odkrywca
naszahistoria.pl
polska-org.pl
um.zabrze.pl 
liegnitz.pl 

sobota, 10 sierpnia 2019

Towarzystwo śpiewu Gwiazda

W latach '70 XIX wieku w związku z budzącym się uświadomieniem narodowym, zaczęły powstawać na Górnym Śląsku pierwsze polskie stowarzyszenia społeczne i oświatowe. Ich nadrzędnym zadaniem było propagowanie polskości i umacnianie więzi narodowej. Z czasem liczba polskich towarzystw i związków zaczęła znacząco wzrastać. Powstawały polskie organizacje zawodowe, sportowe, harcerskie, śpiewcze a nawet polskie szkoły mniejszościowe. 11 października 1911 roku powstało w Mikulczycach towarzystwo śpiewu Gwiazda. Celem towarzystwa było pielęgnowanie mowy polskiej poprzez śpiew oraz szeroko rozumiana integracja mniejszości polskiej w miejscowości. Gwiazda liczyła początkowo 35 członków, jej pierwszym prezesem był Franciszek Fulczyk. Towarzystwo śpiewu należało do zrzeszającego wszystkie polskie chóry w regionie Związku Polskich Kół Śpiewczych, którego nadrzędnym zadaniem była ochrona członków przed atakami niemieckiej administracji, zwalczającej wszelkie polskie organizacje na terenie Górnego Śląska. Poza tym związek organizował zjazdy śpiewcze, występy i przedstawienia, będące zarazem manifestacjami polityczno narodowymi, przeciwstawiającymi się germanizacji społeczeństwa.

zabrze, górny śląsk, chór
Gwiazda na wycieczce w Czechowicach, 1932 r.

W 1920 roku podzielono Związek Śląskich Kół Śpiewczych na 20 okręgów. Jednym z nich był okręg mikulczycki zrzeszający 7 chórów - z Mikulczyc, Rokitnicy oraz Grzybowic. W Mikulczycach oprócz Gwiazdy istniało również towarzystwo śpiewcze Cecylia. Podczas Plebiscytu Górnośląskiego chór Gwiazda liczył 141 członków. Chórem początkowo dyrygował Konstanty Niestrój, następnie batutę przejął Jan Gawlik. W tym trudnym okresie działalność chóru wzmagała polską tożsamość narodową, czego efektem był wynik plebiscytu górnośląskiego - większość mieszkańców gminy opowiedziała się za przyłączeniem Mikulczyc do odrodzonego państwa polskiego. Oczywiście, na wynik głosowania miał również wpływ szereg innych czynników, niemniej towarzystwo Gwiazda dołożyło do tego swoją cegiełkę. Za sprawą decyzji Komisji Plebiscytowej Mikulczyce podobnie jak szereg innych miejscowości, zostały przyznane państwu niemieckiemu, co spowodowało wybuch III Powstania Śląskiego. Wielu członków towarzystwa brało udział w walkach zbrojnych. Po podziale Górnego Śląska uległ podziałowi również Związek Kół Śpiewczych, powołane zostały dwa oddzielne zarządy. Siedzibą związku po polskiej stronie zostały Katowice, a po niemieckiej Bytom. Niestety niemiecka administracja sparaliżowała działalność większości polskich chórów, w tym Gwiazdy.

zabrze,
Chór Cecylia w 1935 r.

Po ogłoszeniu 15 maja 1922 roku konwencji genewskiej utworzony został Związek Polaków w Niemczech, dzięki czemu zaczęto na nowo organizować polskie życie kulturowe. W 1924 roku chór Gwiazda wznowił funkcjonowanie, licząc 34 członków. Prezesem w tym czasie był Jan Bogacz. W rok później z inicjatywy Eugeniusza Jarasza reaktywowano w Mikulczycach chór Cecylia, pod batutą dyrygenta Henryka Tondery. W 1927 roku powołano Związek Kół Śpiewczych na Śląsku Opolskim. Zaczęto na nowo organizować zjazdy śpiewcze i integrować polską ludność. W maju 1932 roku odbył się w Mikulczycach zjazd, w którym udział wzięło 350 śpiewaków zrzeszonych w 17 chórach. W wielkiej uroczystości wzięli udział przedstawiciele konsulatu generalnego RP z Opola oraz Związku Polaków w Niemczech. Obchody były kilkukrotnie przerwane przez niemieckich bojówkarzy. Wraz z objęciem władzy przez Hitlera, w 1933 roku wzmogły się prześladowania działaczy polskich. Niemiecka administracja wywierała presję na właścicieli lokali, aby nie udostępniali sal na spotkania polskich towarzystw. Utrudniano życie nie tylko polskim chórzystą ale również między innymi mikulczyckim harcerzom. W miejscowości wzmógł się niemiecki terror i prześladowanie polskiej ludności. W 1939 roku po ataku Niemiec na Polskę, członkowie wszystkich polskich organizacji z Mikulczyc, zostali zatrzymani przez lokalną komórkę Gestapo.

Chór Gwiazda ze sztandarem w 1946 r.
 
Członkowie mikulczyckich towarzystw śpiewczych w dużej mierze zostali osadzeni w obozie koncentracyjnym, w Buchenwaldzie. Znane są nazwiska niektórych z nich - Blotko Piotr, Bogacz Alojzy, Bogacz Jan, Bytomska Anastazja, Główka Aloizy, Jarasz Salomea, Jokiel Jan, Musik Krystian, Ochman Jan, Skutnik Antoni, Stawinoga Józef, Szeliga Ryszard, Śliwka Franciszek, Weingart Antoni, Chlebik Antoni, Gorzołka Emil, Jarasz Eugeniusz, Szubert Piotr.  

Po zakończeniu wojny, dokładnie w grudniu 1945 roku, reaktywowano Gwiazdę na okres trzech kolejnych lat. Prezesem chóru został ocalały z niemieckiej niewoli Eugeniusz Jarasz, dyrygentem w tym czasie był Jerzy Siwy. W 1947 roku zorganizowano w Mikulczycach uroczyste przejęcie przedwojennego sztandaru towarzystwa, przez reaktywowany chór. Było to symboliczne wydarzenie, mające na celu wyraźnie podkreślenie spuścizny, ciągłości powstałego w 1911 roku towarzystwa śpiewczego z powojennym chórem. Sam sztandar został ufundowany w 1920 roku ze składek członkowskich, uszyto go we Wrocławiu. W czasie wojny ukrywał go Stefan Stawinoga, Joachim Niewiedzioł oraz Emanuel Baron. W 1962 roku sztandar przekazano do Muzeum Miejskiego w Zabrzu, gdzie wraz z chóralnymi proporcami znajduje się do dziś. 

_____________________________
Kroniki Miasta Zabrza, 1975
Kroniki Miasta Zabrza, 1977
Kroniki Miasta Zabrza, 1993

wtorek, 30 lipca 2019

Targowisko gminne

W pierwszej połowie XIX wieku Mikulczyce były sporą wsią, w 1842 roku miejscowość zamieszkiwało 1080 osób. Domostwa mieszkańców rozpościerały się głównie pomiędzy dominium, a wzgórzem kościelnym, oraz w rejonie dzisiejszej ulicy Wawrzyńca, Mickiewicza i Poniatowskiego. Przyzwoicie zaludniony był również obszar dzisiejszej ul. Leśnej, zwany przez ówczesnych Zapłociem. Mieszkańcy tego terenu trudnili się głównie wikliniarstwem. Wytwarzane z młodych pędów wierzb - kosze, ozdoby i inne produkty, sprzedawali na utworzonych w 1842 r. targach wikliniarskich. Targi odbywały się raz w tygodniu na tak zwanych Farskich łąkach. Były to grunty należące do uposażenia mikulczyckiego kościoła. Ich właścicielem był lokalny pleban. Łąki te rozpościerały się na północ od głównego traktu przebiegającego przez wieś. 

Mapa Mikulczyc / 1883 r.

Z powodu stale wzrastającej liczby ludności - w miejscu targów wikliniarskich - postanowiono utworzyć służące wszystkim mieszkańcom targowisko gminne. Dnia 5 października 1881 roku na plac targowy do Mikulczyc przybyło wielu sprzedawców artykułów rolno-spożywczych oraz czterech rzeźników i trzech handlarzy tkanin. Targowisko w tym dniu odwiedziło około trzysta osób. Od tego czasu targi gminne odbywały się cyklicznie, dwa razy w tygodniu. Były chętnie odwiedzane nie tylko przez mieszkańców, ale również osoby z Zabrza, Rokitnicy oraz Grzybowic.

Z czasem na terenach Farskich łąk, w części odsprzedanych gminie, zaczęły powstawać pierwsze budynki. W 1902 roku tuż przy głównym trakcie wybudowano ratusz. W 1904 roku trakt ten otrzymał nazwę własną; Tarnowitzerstrasse,  a prostopadłą do niego szosę - wyznaczającą oś targowiska nazwano Marktstrasse (dzisiejsza ulica Strażacka). Z biegiem lat sukcesywnie zmniejszała się powierzchnia marktplatzu. W 1924 roku na jego południowym skraju powstała remiza strażacka, natomiast na północnych krańcach w latach '30 wybudowano domy mieszkalne. Niemniej targowisko cały czas prosperowało, zarówno w czasie wojny, jak i po jej zakończeniu.

zabrze, Marktstrasse
Ćwiczenia straży pożarnej na placu targowym, 1954 r.

W dni poza targowe plac służył różnym celom. Służył jako boisko piłkarskie, miejsce spotkań młodzieży szkolnej. Na jego terenie odbywały się liczne wiece i manifestacje, a także organizowano dożynki, przeróżne zawody czy pokazy strażackie. Co roku z okazji odpustu w parafii św. Wawrzyńca przyjeżdżały karuzele. Sporadycznie zjawiał się cyrk. W latach '70 XX wieku za sprawą kopalni teren placu targowego, czy jak to woli marktplatzu, został całkowicie zabudowany czteropiętrowymi blokami, a mające długoletnią tradycję targowisko ostatecznie przestało istnieć.

 ________________________________________
Z dawnych dziejów Mikulczyc, Rudolf Kostorz
Nasze Zabrze Samorządowe, 1997 r. 
Fot. album Nasze Mikulczyce

sobota, 1 czerwca 2019

Stawy w Mikulczycach

Mikulczyckie zbiorniki należą do stawów zapadliskowych, czyli powstałych w wyniku zapadnięcia gruntu. Zanim przy ul. Tarnopolskiej stawy w ogóle powstały, teren ten służył do wydobywania gliny, niezbędnej przy wyrobie cegieł i dachówek w pobliskiej cegielni, która znajdowała się rejonie dzisiejszej ulicy 11 Listopada. Na terenie glinianki w XIX wieku mieściła się tak zwana familijka, czyli duży dom wielorodzinny, w którym z czasem otwarto, podobnie jak w folwarku, pomocnicze więzienie dla kobiet - zatrudnianych w cegielni, przy pracach polowych oraz przy pozyskiwaniu gliny. Obecnie po tym budynku nie ma już śladu, za to doskonale widać go na starych mapach. W początkach XX wieku uruchomiono mikulczycką kopalnię węgla, która eksploatowała to samo pole górnicze co kopalnia Concordia. W wyniku szkód górniczych obszar wyrobisk gliny stopniowo zaczął się zapadać, co z kolei spowodowało napływ wód gruntowych. Opady atmosferyczne dokończyła dzieła i tak w przeciągu lat powstały w Mikulczycach stawy zapadliskowe.

Anaszacht, michał, tarnopolska, biskupice
Fot. Jarosław Ochmann

Mikulczyckie zbiorniki bogate są we florę i faunę. Brzegi stawów porasta w dużej mierze szuwar trzcinowy oraz szuwar pałki szerokolistnej, będącej odmianą tataraku. Dzięki temu na obszarze akwenów spotykane są przeróżne gatunków ptaków lęgowych - derkaczepotrzosy, łyski, kilka odmian kaczek, corocznie w stawach goszczą łabędzie. Kilka lat temu teren stawów poddany został rekultywacji. Wyznaczono i utwardzono ścieżki, postawiono kosze na śmieci, ławki oraz zamontowano tablice edukacyjne. Na jednym ze zbiorników utworzono pomosty. W bezpośredniej bliskości znajduje się stadnina koni, co tylko dodaje uroku temu miejscu. W letnie dni cały obszar chętnie odwiedzany jest przez licznych spacerowiczów oraz wędkarzy. Akweny służą jako łowiska Polskiego Związku Wędkarskiego, z tego tytułu posiadają nazwy; Łowisko nr 733 Pstrowski I oraz Łowisko nr 732 Pstrowski II. Ścieżka biegnąca pomiędzy stawami jest jednocześnie granicą administracyjną pomiędzy dzielnicą Mikulczyce, a dzielnicą Biskupice. Biorąc pod uwagę ten fakt, jedynie jeden ze stawów znajdujących się przy ulicy Tarnopolskiej, leży w granicach administracyjnych Mikulczyc, drugi to są już tereny Biskupic - ten przykład dobitnie pokazuje, jak nieaktualne z dzisiejszego  punktu widzenia, są poniektóre granice administracyjne w Zabrzu.   

staw,
Fot. Jarosław Ochmann

W bezpośredniej bliskości stawów, na przyległym polu, znajdują się pozostałości po sześciu niemieckich działach przeciwlotniczych tworzących niegdyś baterię - s.Heimat-Flak-Bttr. Z ciekawostek dotyczących stawów, warto wspomnieć jeszcze o dwóch obiektach, które podobnie jak same akweny, bezpośrednio związane są z industrialną przeszłością tego terenu. Obok głównej ścieżki pomiędzy stawami znajduje się ukryty w zaroślach grób - symboliczna mogiła górnika, który zginął  w tym miejscu 320 metrów pod ziemią, a jego ciała nigdy nie wydobyto. Górnikiem był niespełna 21 letni Władysław Skwarczek. Do tragedii w kopalni doszło 30 stycznia 1948 roku. Niestety kwerenda lokalnej prasy z tamtego okresu nie przyniosła żadnych szczegółów dotyczących tragicznej śmierci. Nieco dalej, przy linii kolei piaskowej, można z kolei natrafić na pozostałość po górniczym Szybie Michał, który przed wojną nosił nazwę Anaszacht - od niego powziął swą nazwę staw znajdujący się na samym końcu ulicy Kościuszki. Na uwagę zasługuje również fakt, że stawy w Mikulczycach mają swoje epizody w kinematografii. Akweny posłużyły jako plener, przy kręceniu filmu fabularnego Co słonko widziało. Jeden ze zbiorników można wypatrzyć również w teledysku nakręconym do utworu Młody Polak, znanego artysty Kękę.

__________________________________________________
Tablice informacyjne na obszarze akwenów (zachęcam do spaceru)
Z dawnych dziejów Mikulczyc, Rudolf Kostorz
 

środa, 1 maja 2019

Wypadki komunikacyjne

W lokalnej prasie z pierwszej połowy XX wieku, znajduje się wiele informacji dotyczących licznych kolizji, wypadków oraz dużych katastrof komunikacyjnych mających miejsce w Mikulczycach, jak i w najbliższym obrębie miejscowości. Jak podają stare gazety, stan ówczesnych dróg w gminie pozostawiał wiele do życzenia. Szosy były pełne dziur i kolein, a ich nawierzchnię stanowiła ubita ziemia, gdzieniegdzie utwardzona kamieniem polnym. Na dobrą sprawę pierwszy bruk zaczęto kłaść w Mikulczycach pod koniec lat '20. W tym czasie w wypadkach drogowych ginęło wiele osób, pod kołami dorożek i automobili śmierć ponosili liczni piesi, w tym dużo dzieci. Szczególnie niebezpieczne były przejazdy kolejowe. Na jednym z nich, zaledwie kilkadziesiąt metrów od swojej willi, tragiczną śmiercią zginął Hans Waniek, inspektor górniczy kopalni Abwehr. Bezpośrednio z koleją wiąże się inna, bodaj najobszerniej opisana w prasie tragedia komunikacyjna. 

śląska biblioteka cyfrowa, katolik
Wycinki prasowe / gazeta Katolik

7 czerwca 1931 roku o godzinie 22:05 na linii kolejowej Bytom - Brynek zderzyły się dwa pociągi osobowe. Zdarzenie miało miejsce na skręcie toru kolejowego przed stacją w Wieszowej. Linia kolejowa na tym odcinku posiadała wówczas jeden tor, a krzyżówki były możliwe jedynie na stacjach. Na dworcu w Wieszowej pociąg z kierunku Brynek - Zbrosławice powinien zaczekać na pociąg jadący z Mikulczyc, niestety w wyniku zamieszania nie zrobił tego i w konsekwencji doszło do czołowego zderzania obydwu pojazdów. Wykolejeniu uległo jedenaście wagonów, a w wyniku katastrofy obrażenia poniosło kilkadziesiąt osób. Akcja ratunkowa trwała całą noc, wszystkich poszkodowanych umieszczono w szpitalu knapszaftowym w Rokitnicy. Najbardziej ucierpieli maszyniści lokomotyw oraz znajdujący się na przedzie kolejarze. Winnym katastrofy ogłoszono dyżurnego ruchu ze stacji Wieszowa, choć pojawiały się głosy, że tragiczny w skutkach sygnał do odjazdu wydał kierownik pociągu, a nie zatrudniony na stacji zwiadowca.

tragedia kolejowa, wieszowa, stacja, dworzec, gazeta katolik
Wycinek prasowy / Katolik Codzienny nr 131, 1931 r.

Najtragiczniejszy w skutkach wypadek komunikacyjny wiąże się z uruchomioną w 1934 roku mikulczycką linią tramwajową. Przed wojną linia nr 3 miała nieco inny przebieg niż obecnie, mianowicie jadąc z Mikulczyc w stronę Zabrza, na wysokości ul. Niedziałkowskiego tramwaj gwałtownie skręcał pod dzisiejszy teatr, a następnie mknął wzdłuż zabudowań huty aż do samej ul. Powstańców Śląskich. Skręt na wysokości ul. Niedziałkowskiego należał do bardzo niebezpiecznych, o czym 31 marca 1942 roku mieli  przekonać się pasażerowie linii. W okolicach godziny 8 rano, w wypełnionym po brzegi tramwaju uległy awarii hamulce elektromagnetyczne. Motorniczy po nieskutecznych próbach ich uruchomienia, na wysokości ul. Dąbrowskiego postanowił użyć hamulca ręcznego, niestety było już za późno. Zjeżdżający z górki rozpędzony tramwaj uderzył kołami w krawężnik, w konsekwencji czego nadwozie przedniego wagonu zsunęło się z podwozia i uderzyło w mur na rogu ul. Niedziałkowskiego. Następnie najechał na to wszytko tylny wagon, co okazało się brzemienne w skutkach. Na miejscu śmierć poniosło 6 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych, w tym 14 ciężko. Dwie kolejne osoby zmarły w szpitalu. W sprawie przyczyn wypadku podjęto śledztwo. Sąd uznał, że winnym wypadku był motorniczy, zbyt późno włączając hamulec ręczny. Za spowodowanie tragedii skazano go na półtora roku więzienia.

________________________________________
Archiwalne numery gazety Katolik oraz Katolik Codzienny
Wypadek tramwajowy za Nasze Zabrze Samorządowe


poniedziałek, 1 kwietnia 2019

Mikulczycka prasa

Z początkiem XIX w. w Niemczech nastąpił gwałtowny rozwój nauk technicznych, co zaowocowało mechanizacją w przemyśle drukarskim. Dzięki temu w następnych dekadach uzyskano możliwość wydawania gazet na niespotykaną wcześniej skalę. Wśród niemieckojęzycznej prasy z tamtego okresu, warto wymienić wydawaną w latach 1828-1945, w Gliwicach - gazetę Der Oberschlesische Wanderer, do której  począwszy od 1924 roku zaczęto dodrukowywać bogato ilustrowany dodatek Oberschlesien im Bild. W obydwóch czasopismach znaleźć można artykuły i fotografie dotyczące mieszkańców Mikulczyc, jak i samej miejscowości. Z polskiej prasy, w której przewijają się mikulczyckie epizody, należy wspomnieć Katolika - czasopismo wydawane przez polskiego działacza Karola Miarkę - oraz dziennik informacyjno polityczny Górnoślązak, drukowany w Katowicach przez Wojciecha Korfantego. Wszystkie te gazety ostatnimi czasy poddane zostały procesowi digitalizacji, dzięki czemu ich skany można przeglądać na oficjalnej stronie Śląskiej Biblioteki Cyfrowej. Proces digitalizacji objął również szczątkowo, lokalną gazetę Mikultschützer Zeitung wydawaną w miejscowości.

Gazeta Mikulczycka, Młody Mikulczanin, Opolanin, górny śląskWydawcą mikulczyckiej gazety był niejaki Johannes Soika, właściciel wydawnictwa o nazwie Verlagsanstalt Johannes Soika, którego siedziba mieściła się w kamienicy przy dzisiejszej ulicy Strzelców Bytomskich 26. Johannes prawdopodobnie pochodził z Bytomia, w którym w 1909 roku zdał egzamin mistrzowski w zawodzie drukarskim. Do Mikulczyc przybył w 1912 roku - oprócz wydawnictwa i drukarni prowadził również księgarnię zlokalizowaną przy ówczesnej Tarnowitzerstrasse 10. Pierwszy numer Mikultschützer Zeitung, nakładem Soiki, ukazał się w październiku 1912 roku. Gazeta miała charakter lokalny, zasięgiem obejmowała Mikulczyce oraz okoliczne miejscowości. Wydawano ją gotykiem w języku niemieckim, dwa razy w tygodniu. Na łamach gazety publikowano między innymi wiadomości ze świata, informowano o lokalnych wydarzeniach, a także zamieszano fotografie, ogłoszenia, nekrologi oraz reklamy mikulczyckich przedsiębiorstw. 


W 1935 roku nazistowska administracja, aby zatrzeć słowiańskie pochodzenie nazwy miejscowości, zmieniła ją na całkowicie niemiecką - Klausberg. Tym samym, przemianowano nazwę gazety na Klausberger Zeitung. W międzyczasie zwiększono nakład do 8 000 sztuk oraz częstotliwość wydawania periodyku. Począwszy od 1934 roku, czasopismo zaczęło ukazywać się trzy razy w tygodniu; we wtorki, czwartki oraz sobotnie popołudnia. Ostatni numer gazety wyszedł prawdopodobnie 16 stycznia 1945 roku, na kilka dni przed nadciągnięciem frontu wojennego. Front wojenny, nadciągną do Mikulczyc nocą 24 stycznia. Po całonocnej, zaciętej walce, 25 stycznia do miejscowości wkroczyły wojska radzieckie. Wraz z nimi powrócił z Częstochowy, uwolniony z gestapowskiej celi śmierci, Wincenty Gawlik. Z jego inicjatywy od 20 maja 1945 roku, zaczęła ukazywać się pierwsza polska gazeta na Ziemiach Odzyskanych - Gazeta Mikulczycka.

Gazeta Mikulczycka podobnie jak przedwojenne czasopismo wydawana była w wydawnictwie Johanna Soiki, jednakże on sam nie miał z nią nic wspólnego. Redaktorem naczelnym gazety został Wincenty Gawlik, natomiast funkcję redaktora technicznego objął niejaki Józef Gumowski. Gumowski przed wojną był drukarzem w Toruniu, w czasie okupacji został skierowany do Mikulczyc na roboty przymusowe. Wraz z sobą zabrał polskie czcionki drukarskie, które następnie przechowywał w ukryciu. Właściwie to dzięki niemu drukowanie gazety w języku polskim stało się możliwym. Ukazały się jedynie cztery numery Gazety Mikulczyckiej. Czasopismo wydawano w nakładzie 500 sztuk i rozdawano bezpłatnie. Wraz z gazetą ukazywał się dodatek dla dzieci Młody Mikulczanin, który z powodu braku polskich podręczników szkolnych, zaczął pełnić funkcję edukacyjną. W roku szkolnym 1945, który trwał od maja do lipca, w 5 szkołach podstawowych w Mikulczycach uczyło się przeszło 2 tysiące dzieci. Do współpracy z wydawcą Młodego Mikulczanina włączył się Powiatowy Inspektorat Szkolny z Bytomia, rozszerzając gazetę na większy obszar, czego efektem była zmiana nazwy na Młodego Opolanina. Ten fakt, być może wpłyną na to, że zaprzestano wydawania Gazety Mikulczyckiej, skupiając się odtąd na dodatku edukacyjnym.

_______________________________________
Kalejdoskop tematów śląskich. Zbiór studiów filologicznych
Nasze Zabrze Samorządowe, 2002
Kroniki Miasta Zabrza, 1975
Studia Śląskie, tom 52, 53

piątek, 1 marca 2019

Biogram: Wincenty Gawlik

Wincenty Gawlik to jeden z najaktywniejszych działaczy polonijnych. Energiczny, odważny, pełen zapału - od najmłodszych lat propagujący polskość. Członek Polskiej Organizacji Woskowej Górnego Śląska, działacz Polskiego Komitetu Plebiscytowego. W czasie III Powstania Śląskiego dowódca kompani, w okresie międzywojennym członek Związku Powstańców Śląskich. Podczas okupacji konspirant, organizator tajnego nauczania - po wyzwoleniu komisaryczny naczelnik gminy, następnie burmistrz. Ciekawa postać silnie związana z Mikulczycami.

Piotr Gawlik, Kunegunda Haduła, Hadulla
Metryka urodzenia

Wincenty urodził się 5 kwietnia 1897 roku w Mikulczycach jako syn Piotra Gawlika oraz Kunegundy z domu Haduła. Dzięki staraniom rodziny ukończył szkołę powszechną oraz gimnazjum. Następnie, podobnie jak ojciec, młody Gawlik został górnikiem. W listopadzie 1916 roku otrzymał powołanie do wojska niemieckiego, w konsekwencji czego wylądował na froncie zachodnim. Z wojny powrócił w kwietniu 1918 roku. Od chwili powrotu Wincenty aktywnie zaczął angażować się w życie mniejszości polskiej. W lutym 1919 roku z inicjatywy Stanisława Ogórka został zaprzysiężony w Polskiej Organizacji Wojskowej Górnego Śląska, współtworząc jej mikulczycki oddział. Wrodzona charyzma, zaowocowała powierzeniem Gawlikowi odpowiedzialnego zadania, które polegało na pomocy przy utworzeniu oddziałów POW'u na terenach powiatów gliwickiego, zabrzańskiego i bytomskiego - z czego wywiązał się bez zarzutu. Polska Organizacja Wojskowa Górnego Śląska była główną polską siłę zbrojną w powstaniach śląskich. Podczas I powstania Gawlik służył w Pułku Strzelców Bytomskich. Przed wybuchem II powstania jego mieszkanie służyło jako skład broni i amunicji przeznaczonej dla powstańców. Wybuch II powstania zastał go, podobnie jak kilkudziesięciu innych mikulczan, z bronią w ręku. Po przerwaniu działań zbrojnych Wincenty zaangażował się w działania Polskiego Komitetu Plebiscytowego. Silna agitacja plebiscytowa odniosła skutek - większość mieszkańców gminy głosowała za przyłączenie Mikulczyc do odrodzonego państwa polskiego. Niemniej, mimo wyniku głosowania, miejscowość pozostawała w granicach ówczesnych Niemiec. Podczas III powstania osobiście dowodził, w stopniu sierżanta, mikulczycką kompanią w Podgrupie Bogdan. Kompania ta walczyła m.in. pod Górą św. Anny, brała udział w zdobyciu Świerklańca, Strzelec i Kamienia. Podczas walk powstańczych śmierć poniosło 32 mieszkańców Mikulczyc - ich ciała spoczęły na jednym z mikulczyckich cmentarzy. Po ostatecznej decyzji o podziale Górnośląskiego Obszaru Plebiscytowego, Gawlik, musiał uchodzić do Polski. Zamieszkał w Świerklańcu, gdzie został aktywnym członkiem Związku Powstańców Śląskich. W czasie działań zbrojnych dosłużył się stopnia porucznika. Za zasługi w powstaniach otrzymał Srebrny Krzyż Zasługi, Krzyż na Śląskiej Wstędze Waleczności i Zasługi oraz Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski.

powstaniec, naczelnik, burmistrz, komendant, działacz,
Dokument tożsamości Gawlika wystawiony na fałszywe nazwisko Pawlik

W Świerklańcu przebywał do 1939 roku. Po wybuchu II wojny światowej uciekł do Częstochowy. Ukrywał się pod fałszywym nazwiskiem Pawlik. W powiecie częstochowskim brał udział w tajnych kompletach, prowadził nauczanie polskiej młodzieży. W 1944 roku aresztowany przez gestapo został skazany zaocznie na karę śmierci i wywłaszczony. W celi śmierci przebywał przez trzy miesiące. 17 stycznia 1945 roku, po zdobyciu Częstochowy przez Armię Czerwoną - uwolniony, Gawlik ruszył wraz z wojskiem na Śląsk, by po 23 latach wygnania, 25 stycznia powrócić do Mikulczyc. W walkach toczących się nocą 24 na 25 stycznia poległo 30 żołnierzy radzieckich, a sam Gawlik nie zważając na toczące się walki, przystąpił do działania. Zwołał w ratuszu dawnych znajomych, byłych działaczy polskich i powstańców - m.in Stanisława Gawlika (współcześnie mylony z Wincentym, to jednak dwie różne osoby), Antoniego Weingarda, Ludwika Pietrka, Piotra Solicha oraz Wiktora Olsze - po czym stanął na ich czele jako komisaryczny naczelnik gminy

Jeszcze tego samego dnia z inicjatywy samozwańczego burmistrza, a właściwie wójta - miejscowość nigdy nie otrzymała praw miejskich - rozlepiono na murach odezwę do ludności. Następnie przystąpiono do zabezpieczenia lokalnych sklepów oraz zakładów pracy, w szczególności tutejszej kopalni. Porządku w Mikulczycach strzegł 50 osobowy oddział milicji, składający się z ochotników. Komendantem ogłosił się sam Gawlik, a jego zastępcą został były powstaniec Feliks Klimowicz. Niemieckie nazwy ulic tymczasowo zastąpiono literami alfabetu (ul. A, ul. B, ul. C itd.). Uruchomiono gabinety lekarskie oraz apteki. Dziesięć dni po przejęciu władzy przez Gawlika, kontakt z ratuszem nawiązał radziecki komendant wojenny Ludwik Ledwigow, który będąc pod wrażeniem poczynań Wincentego, uznał jego władzę w gminie. Na skwerze przy ratuszu pochowano poległych w walkach o Mikulczyce żołnierzy radzieckich - 8 lutego 1945 r. postawiono w tym miejscu pomnik. 8 luty to również data oficjalnego usankcjonowania władzy w Mikulczycach przez wojewodę śląsko-dąbrowskiego ppłk. Jerzego Ziętka. Jest to wydarzenie zasługujące na szczególną uwagę - Wincenty Gawlik, jak i jego współpracownicy, został pierwszą polską jednostką administracyjną na Ziemiach Odzyskanych - jest to wydarzenie bez precedensu. Na podobną uwagę zasługuje fakt powstania w Mikulczycach pierwszej polskiej gazety wydawanej na Ziemiach Odzyskanych; Gazety Mikulczyckiej - drukowanej za sprawą Gawlika od 20 maja 1945 roku. 

wincenty gawlik, zaświadczenie, dokument, zabrze
Zaświadczenie potwierdzające patriotyczną przeszłość Wincentego Gawlika - posądzonego o sprzyjanie Niemcom 

Mimo wszelkich starań i działań podjętych przez ratusz sytuacja w gminie nie była najlepsza. W prawdzie zabezpieczono większość lokali, polscy ochotnicy patrolowali ulice, niemniej wyzwoliciele cały czas stacjonowali w Mikulczycach. Ich komendantura mieściła się w budynku dzisiejszej restauracji Pod Wawrzynem. Wciąż trwał demontaż maszyn górniczych w mikulczyckiej kopalni - która wbrew pozorom cały czas fedrowała - a na ulicach i w domostwach dochodziło do licznych gwałtów i grabieży dokonywanych przez krasnoarmiejców. W lutym na murach pojawiły się obwieszczenia wzywające wszystkich mężczyzn w wieku produkcyjnym do wstawienia się w określonym terminie na miejsce zbiórki, w celu uporządkowanie miejscowości po przejściu frontu. W rzeczywistości chodziło o zgromadzenie ludności w jednym miejscu, następnie jej internowanie i deportację do ZSRR. W konsekwencji wywieziono z miejscowości tysiące mężczyzn, pozostawiając ich rodziny bez jakichkolwiek środków do życia. Za tragicznym w skutkach obwieszczeniem stało NKWD, jednakże ludność autochtoniczna straciła zaufanie do Gawlika, który mimo wszytko robił, co mógł, aby pomóc rodziną deportowanych. Dworzec w Mikulczycach służył Rosjanom do transportu amunicji na front, który błyskawicznie przesuwał się w kierunku Odry. Służył również jako punkt etapowo-rozładunkowy dla repatriantów, a tych w Mikulczycach było coraz więcej. Pomału zmieniała się struktura narodowościowa w miejscowości. Wielu Niemców wysiedlono za Odrę, a na ich miejsce sprowadzano ludność zza Bugu. Zdarzały się przypadki dzikiego osadnictwa. Jako przykład może posłużyć przypadek z października 1945 roku, gdy grupa repatriantów ze Stanisławowa po kilku dniach spędzonych w wagonach na dworcu, postanowiła nie czekając na dalszą drogę osiedlić się w Mikulczycach na własną rękę - aby nie integrować się z miejscową ludnością, w zagarniętym kościele ewangelickim utworzyła nawet własną świątynię rzymsko katolicką. Stosunki pomiędzy przybyszami, a ludnością autochtoniczną były fatalne.

ziemie odzyskane, dworzec,
Punkt etapowo-rozładunkowy dla repatriantów. Dworzec w Mikulczycach

Co dnia w Mikulczycach dochodziło do zatargów z powodu spraw majątkowych. Z tego tytułu Urząd Wojewódzki w Katowicach był zalewany skargami na Wincentego Gawlika, otwarcie oskarżanego o niewystarczającą weryfikację narodową w gminie, a wręcz o sprzyjanie Niemcom. Na Gawlika skarżył się szereg osób prywatnych przybyłych do gminy oraz Związek Nauczycielstwa Polskiego, Zabrzańskie Zjednoczenie Przemysłu Węglowego, jak i mikulczycka komórka Polskiej Partii Robotniczej. Zarząd ZZPW nalegał na wyrzucenie z zakładowych mieszkań rodzin deportowanych do ZSRR - wśród nich było wielu Polaków - w celu przyznania lokali napływowym pracownikom. Eksmisja miała dotyczyć 349 rodzin z 687 dotkniętych wywózką. Wincenty Gawlik wielokrotnie odmawiał, uzasadniając swoją decyzję brakiem jakichkolwiek lokali zastępczych - eksmisja byłaby jednoznaczna z wyrzuceniem, nierzadko kobiet z dziećmi, na bruk. ZNP uzasadniał swoje skargi szkodliwą dla interesów państwa polskiego oraz polskiego szkolnictwa działalnością Wincentego Gawlika, który jest negatywnie nastawiony do nauczycielstwa, repatriantów i w ogóle wszystkich przybyłych na teren Mikulczyc. Natomiast lokalna komórka PPR żądała śledztwa w sprawie działalności komisji mieszkaniowej oraz weryfikacyjnej, ponieważ w Mikulczycach wciąż miało się ukrywać wielu rdzennych Niemców. Na czele lokalnej PPR stał niejaki Józef Borkiewicz, jednocześnie pełniący funkcję kierownika Gminnego Domu Ludowego. Wincenty Gawlik poszedł z nim na otwartą wojnę, nazywając szabrownikiem i oskarżając o zawłaszczenie cudzej własności. Borkiewicz na potrzeby GDL odebrał budynek niejakiej Zelmie B. - jako rodowitej Niemce - jeszcze przed zakończeniem jej procesu weryfikacyjnego, w wyniku którego została zaklasyfikowana jako Polka. W konsekwencji GDL musiał zwrócić budynek - prawdopodobnie stąd skarga PPR i liczne donosy.

Z jednej strony ciągłe ataki repatriantów oraz licznych organizacji, z drugiej odwróceni plecami autochtoni wciąż oskarżający o deportację i szereg innych występków, choćby likwidację pomnika ofiar z I wojny - to wszytko zaczęło odciskać duże piętno na rodowitym mikulczaninie. Po dwóch latach sprawowania urzędu, w 1947 roku Wincenty Gawlik przestał pełnić funkcję burmistrza Mikulczyc. Z polecenia władz wojewódzkich objął stanowisko burmistrza Kluczborka. Piastował tę funkcję przez kolejne dwa lata, po czym zatrudnił się w Wojewódzkim Przedsiębiorstwie Komunikacji na terenie Chorzowa Batorego, gdzie pracował nieprzerwanie do 1962 roku. Po przejściu na emeryturę uczęszczał na spotkania z młodzieżą szkolną oraz udzielał się w różnych organizacjach społecznych i kombatanckich. Zmarł 30 lipca 1969 roku. 


____________________________________
Nasze Zabrze Samorządowe, 2002
Encyklopedia Powstań Śląskich
Kroniki miasta Zabrza, 1971
Kroniki miasta Zabrza, 1972
Kroniki miasta Zabrza, 1975

piątek, 1 lutego 2019

Słup tatarski

W Mikulczycach przez długie lata przy dzisiejszej ul. Mickiewicza znajdowała się strzelista kapliczka, przez ówczesnych mieszkańców zwana potocznie słupem tatarskim. Według lokalnych podań słup został wzniesiony jeszcze w XVIII wieku, w miejscu nadszarpniętej przez czas strzelistej kolumny, wykonanej z kamienia, pod którą mieli zostać pochowani Tatarzy pustoszący miejscowość w wiekach średnich. Na chwilę obecną nie istnieją dowody potwierdzające obecność wojsk tatarskich na terenach obejmujących dzisiejsze Zabrze. Wiadomo natomiast, że Tatarzy trzykrotnie pustoszyli okoliczne ziemie - zarówno w 1241, 1259 jak i 1474 roku. O mikulczyckim słupie tatarskim niejednokrotnie wspominała przedwojenna prasa - między innymi Mikultschützer Zeitung - dzięki czemu zachowały się zdjęcia tego nieistniejącego już obiektu.

słup, kapliczka
Gazeta Oberschlesien im Bild / Słup tatarski przy Schwerinstrasse, dzisiejsza ul. Mickiewicza

Skoro fakt istnienia słupa nie podlega wątpliwości, warto zastanowić się nad związanymi z nim podaniami. W prawdzie legend nie można traktować zupełnie poważnie, natomiast mogą one posłużyć jako drogowskaz dla badań i spekulacji dotyczących zagadnienia. Spekulując ...

Pierwszy najazd mongołów miał miejsce w 1241 roku. Wojska tatarskie po odstąpieniu od obleganego Krakowa ruszyły w kierunku zachodnim na Racibórz. Wprawdzie nie ma co do tego stuprocentowej pewności, ale można wysnuć przypuszczenie, że po drodze uderzyły na Gliwice oraz Bytom, który były wówczas ważnym ośrodkiem handlowym. Tym samym zbłąkani Tatarzy mogli również znaleźć się w Mikulczycach - a po latach nad znajdującymi się w ziemi szczątkami niektórych z nich, wzniesiono kamienny słup. Podobna możliwość dotyczy kolejnego najazdu mongolskich ord mającego miejsce w 1259 roku. Wtedy to, Tatarzy już z całą pewnością spustoszyli Bytom, o czym poświadcza kronikarz Jan Długosz. Powyższe koncepcje może podważać fakt, że  nie zachowały się żadne dokumenty potwierdzające istnienie Mikulczyc w tamtym okresie. Najstarsza wzmianka o miejscowości pochodzi z dyplomu księcia Kozielskiego Władysława, z 1 września 1306 roku - czyli kilkadziesiąt lat po najazdach mongolskich. Niemniej na podtrzymanie tezy przychodzą z pomocą badania archeologiczne przeprowadzonych w średniowiecznym grodzisku nieopodal ul. Lipowej. W ich wyniku ustalono datę powstania obiektu na XIII stulecie, tak więc Mikulczyce teoretycznie mogły już istnieć podczas tatarskich ataków. W wyniku badań znaleziono również wiele artefaktów, z czego jeden - nadpalona belka, daje podwaliny pod kolejną, najbardziej prawdopodobną teorię dotyczącą pobytu Tatarów w miejscowości. 

górny śląsk, zabrze
Gazeta Der Oberschlesische Wanderer

Kolejny szturm Tatarów - posiadających już Chanat Krymski - na ziemię bytomską miał miejsce w 1474 roku. Miasto Bytom odparło atak, tracąc jedynie spalony Rozbark, który znajdował się poza murami obronnymi. Oddziały krymskie paliły więc i łupiły okoliczne miejscowości, tym samym, być może zawitały do Mikulczyc. W tym czasie grodzisko w Mikulczycach było otoczone fosą i posiadało wieżę mieszkalną ze stanowiskami obronnymi. Domniemany atak na ten obiekt, z pewnością musiał wiązać się ze startami ludzkimi wśród atakujących. W wyniku analizy odnalezionej przez archeologów wcześniej wspomnianej belki, stwierdzono, że grodzisko mikulczyckie uległo zniszczeniu w XV wieku na skutek pożaru - być może w wyniku konfliktu zbrojnego. Łącząc te dwa fakty, można dość śmiało wysnuć tezę, że potencjalna mogiła tatarów, nad którą z czasem stanął słup tatarski, mogła pochodzić właśnie z 1474 roku. Oczywiście, potwierdzenie którejkolwiek z powyższych tez, nie jest i z pewnością nigdy nie będzie możliwe. Oprócz istnienia słupa, który sam w sobie nie może być dowodem, nie ma właściwie żadnych dowodów potwierdzających bytność Tatarów w Mikulczycach - pozostają jedynie luźne tezy i insynuacje.

___________________________________________ 
Rocznik nr 3, Górnośląski Park Etnograficzny w Chorzowie
Z dawnych dziejów Mikulczyc, Rudolf Kostorz 
Historia Bytomia, Jan Drabina